środa, 27 lutego 2013

Enzyme cleanser BABOR

W mojej zapachanej kosmetykami lazience zamieszkala nowa sierotka ktora przygarnelam z polki u mnie w salonie :)) 
Na szkoleniu- i w teorii i w praktyce zdazylam sie nieco zapoznac z tym produktem, musialam go miec!! 
Niesety na Polskiej stronie BABOR tego produktu nie znalazlam, ale zdaje sobie ze nowe produkty z Babora w Polsce pokazuja sie z opoznieniem... 

Przedstawiam Wam Enzymatyczny "czyscik" do twarzy ( jak przetlumaczyc Cleanser??) 




Drobnozmielony proszek delikatnie peelinguje i oczyszcza skore.
Zawarte w nim wit C i enzymy wnikaja w skore pomagajac doglebnie oczyscicc i zluszczyc  skore oraz nadac jej pieknego, zdrowego kolorytu. nadaje sie do skory delikatnej i wrazliwej.
Produkt nalezy naniesc na zwilzona skore twarzy, delikatnie przemasowac, nastepnie splukac duza iloscia chlodnej wody. 

MOJ SPOSOB ( podpatrzony na szkoleniu)
Na zaglebieniu dloni zmieszac proszek z 1-2 pompkami Phyto Active i wmasowac w skore.Zapewni nam to dodatkowa pielegnacje skierowana do typu naszej skory,w zaleznosci jaki Phyto uzywamy zazwyczaj przy mieszance z Hy Ol;

No to zobaczymy co to malenstwo potrafi :)) 

TAG : Życie na obczyźnie


Tag na ktory natknelam sie na YT u TheKretka1

Pomyslalam, dleczego nie?.... No to jedziemy :))

1.Dlaczego wyjechalam z kraju?
- za chlebem :)) jako mlode malzenstwo z malenstwem pchajacym sie na swiat,... Historia jakich wiele...

2. Ile lat mieszkasz za granica?
-  12 lat... Bardzo dluuugie 12 lat. 

3. Trudnosci, ktore napotkalam po przybyciu do nowego panstwa.
- mnostwo!
 Polska nie byla wtedy jeszcze w Unii, biurokracja na poziomie zerowym, jezyk podobny do  zadnego i do wszystkich naraz ...  Oj, latwo nie bylo :)
Zalatwianie jakichkolwiek dokumentow to zawsze byla droga przez meke, niestety bardziej przykre okazaly sie urzedy polskie w Belgii, konsulat itd...
poniewaz moja mlodsza corka ma 3 latka; paszport musialam odnawiac jej co rok, a naprawde, tak chamska obsluga w konsulacie polskim popchnela nas do postarania sie o obywatelstwo Belgijskie,teraz odbywa sie to o wiele sprawniej niz jeszcze 5 lat temu.. i juz nie musze ogladac przemilych pan z okienka paszportowego w konsulacie w Bruxeli (serdecznie nie-pozdrawiam) :))

4. Co mnie zaskoczylo w nowym kraju?
-  niesamowicie zaskoczyl mnie u Belgow brak znajomosci i brak ciekawosci swiata. Nie maja pojecia o zyciu ludzi w innych krajach, kiedy 12 lat temu mowilam komus ze jestem z Polski pytali czy to w Rosji.... Szczeka opada! .. Interesuje ich wlasne podworko i droga do najblizszego sklepu spozywczego... Tak, mala ciekawosc swiata. To mnie zaskakuje do dzis!
A ze jest to blog o urodzie- na lopatki powala mnie u kobiet w tym kraju znikoma znajomosc pielegnacji, w podstawowym chociaz stopniu.. Nasze matki i babki w porownaniu do tutejszych kobiet, to profesorki kosmetologii :) 
Wiadomo,ze uogolniam i nie kazdy Belg jest "be".. .ale po prostu to mi sie rzucilo w oczy najbardziej

5. Czy latwo jest zawierac nowe znajomosci w nowym kraju?
-w Belgii to wcale nie jest takie oczywiste... Oczywicie, tak jak w kazdym kreju ludzie sa rozni, mniej lub bardziej otwarci, ale ogolnie Belgowie nie sa zbyt wylewnym narodem. 


6. Czy zaczelam pracowac/chodzic do szkoly po przybyciu na nowe miejsce?
- po jakims czasie pobytu w Belgii poszlam do szkoly, bo niestety jezyk angielski, chocby i perfekcyjny do niczego Cie tu nie doprowadzi. Jezyk to podstawa jesli chcesz zdobyc fajna prace..chociaz wydaje mi sie,ze teraz nawet do sprzatania wymagana jest znajomosc jezyka w
stopniu podstawowym.
Ja po opanowaniu jako-tako jezyka flamanckiego zapisalam sie do szkoly kosmetycznej. Bylo bardzo ciezko, bo jezyk uzywany w szkole byl typowo medyczno-kosmetyczny, do tego lacina.. No, ale poszlo i do tej pory jestem z siebie dumna :))

7. Czy lubisz mieszkac za granica?
- no i tu jest problem, bo ja nigdy nie polubilam ani Belgii ani Belgow..  Gdybym mogla, spakowalabym sie chocby dzis i wrocila do Polski.. Ale nie jestem tu sama, i moje widzimisię schodzi na dalszy plan. Moja rodzina jest tu zadomowiona, maz ma swietna prace, dzieci super szkoly i przyjaciol... No, wiec tego.... 
8. Czy dostalas tzw lekcje od zycia podczas mieszkania za granica?
- tak, dostaje taka lekcje od zycia kazdego dnia... Chociaz mysle ze gdziekolwiek bysmy nie byly (byli) dostajemy lekcje, czlowiek uczy sie cale zycie..

9. Czy tesknisz za Polska?
- Bardzo!!!

10. Czy przeprowadzilabys sie z powrotem do Polski?
-gdyby to tylko ode mnie zalezalo, nawet dzis :))

11. 3 rady, ktore dalabys ludziom, ktorzy chca sie przeniesc za granice:
-nie nastawiaj sie, ze bedzie lekko. W Polsce trzeba sie napracowac, zeby pokazac na co Cie stac, za granica - jeszcze wiecej :)
-zastanow sie czy naprawde warto, nie oszukujmy sie, po latach znajomosci i przyjaznie czesto sie rozpadaja, a z perspektywy czasu widze ze ten aspekt w naszym zyciu jest bardzo wazny.
-jesli juz zdecydujesz sie na zamieszkanie za granica.. z calego serca POWODZENIA :) 

poniedziałek, 25 lutego 2013

Deauty Box luty 2013- żarty z klienta??

Po prostu nie mam słów...
Az mi szczeka opadla kiedy zobaczylam fanty z tego miesiaca...wolne zarty?

( sorki za jakosc zdjecia ,ale zniechecona zawartoscia uznalam ze nie zasluguja na lepsza prezentacje ;)


Na to nie wydalabym nawet 5€, no szampon moze okazac sie dobry, to jeszcze spoko... Ale krem do rąk? Mam setki! Zel pod prysznic? No tez mam sie czym myc, dopiero kupilam Eucerin olejek do mycia, dzieki...
Eyeliner..z l'oreala... Nigdy mnie ta marka nie pociagala, nawet w promocji nic od nich nie kupuje, jezeli drogeryjne to wybieram inne marki..
Z zalozenia takie pudelka powinny nam oferowac produkty firm mniej znanych, wchodzacych na rynek, malo komercyjnych, lub na odwrot, odrobine luxusu firm wysokopolkowych, na ktore niekoniecznie mozemy sobie pozwolic a jesli juz to majac produkt mini mozemy swierdzic czy jest to produkt na ktory wydalybysmy grubsze pieniądze, ktory na nas sie sprawdzil i chcemy go miec... No ja to tak rozumie..
A to to dostlalam w tym miesiacu to kpina, wielkie rozczarowanie szczerze mowiac.. I tak to wlasnie skomentuje na ich stronie :/

Mam nadzieje ze w waszych boxach znalazlyscie cos co was ucieszylo!

Szkolenie BABOR

Po malej przerwie wracam z malym podsumowaniem pobytu w Niemczech ( Aachen), w glownej siedzibie firmy Babor.
Pojechalam tam z moja szefowa na 3 dniowe szkolenie... Bylo SUUUPERR!
Firma zarezerwowala nam pokoje w bardzo fajnym hotelu w centrum miasta, w recepcji otrzymalysmy klucz oraz mila niespodzianke powitalna w postaci mini kosmetykow :))
W poniedzialek rano po pysznym sniadaniu w towarzystwie zwariowanych Holenderek z naszej grupy przemily pan kierowca zawiozl nas do firmy na szkolenie.
Do poludnia poznawalysmy produkty, sklady, dzialanie kosmetykow, wcieralysmy kazdy z osobna w dlonie zeby poznac konsystencje i zapach ( mam swoich faworytow!) do tej pory mam dlonie jak bogini :))
Po poludniu lunch i czesc praktyczna czyli zabiegi, masaze, i znow wcieranie produktow tym razem w twarz.... Cudownie ..
I tak przez 3 dni:))
Wieczorami bylysmy zapraszane do restauracji, zawsze lubilam niemiecka kuchnie, tym razem tez sie nie zawiodlam.
Jestem naprawde pod wrazeniem profesjonalizmu firmy w organizowaniu takich zlotow, wszystko bylo dopiete na ostatni guzik, bez najmniejszych problemow..
Dla mnie jedynym choc bardzo znacznym minusem tego wyjazdu byla tesknota za rodzina, szczegolnie za moim malym 3 letnim zwierzakiem, ktorego zostawilam po raz pierwszy w jej zyciu...  No... Inaczej moglabym jezdzic co tydzien hehe.
Po zakonczeniu kursu dostalam certyfikat Babor oaz mily upominek :)))
Mini fotorelacja, wbrew pozorozom mialam malo okazji do biegania z ipadem i cykania fotek :))












Pozdrowionka,
Eliza

piątek, 15 lutego 2013

Barszcz ukrainski i tyle :)

W niedziele wyjezdzam na szklenie z BABOR do niemiec, na 4 dni..
Zaszalalam i magotowalam zupy dla moich kochanych ludzikow na miesiac chyba :)))





Mmmmm..... Pycha :) 

Do gara wrzucilam:
  • Dwa udka kurczaka
  • Ziele angielskie, lisc laurowy, kostke knorra kurczakowa i troszke jarzynki 
  • Ziemniaki pokrojone w kostke 
  • Kilka marchewek i jedna wielka pietrucha starte na tarce o grubych oczkach
  • Buraki, tez starte na tarce
  • Łyżke koncentratu pomidorowego
  • Dwa sloiki duzej bialej fasoli
  • Do smaku pieprz i sól
  • No i duuuzo swiezej natki pietruszki 
Ktos ma ochote? :)

czwartek, 14 lutego 2013

Eucerin, walka z zimowa sucha skora

Od jakiegos czasu moja skora sie buntuje przeciw zimie, kategorycznie domaga sie slonca i wiosny... A okazuje to w dosc wkurzajacy sposob.... Sciagnieciem, pieczeniem, swędzeniem.. Dokuczliwe jak nie wiem co!
Wstalam, ubralam buty i plaszcz i poszlam do apteki zaraz obok mojego domu, zlapalam od razu to co kupic mialam i zadowolona poszlam do domu... Praktycznie  i rzeczowo... I takie tez kosmetyki kupilam


Olejek do kapieli i pod prysznic 20%omega ( juz raz uratowal moja zimowa skore, sprawdzony)


oraz
Krem zmiekczający i przeciw swiadowi skory ( ktorego za nic nie moge znalezc na polskich stronach internetowych)

  • Przeznaczony do skory suchej, podraznionej, swedzacej
  • Bez substancji zapachowych i barwnikow, aby zminimalizowac ryzyko podraznienia skory
  • Takze dla dzieci od 2 roku zycia
  • Przeznaczony do skory rak i ciala




Po kąpieli skora jest nawilzona, mniej napieta, mniej sucha i nie piecze przy kazdym ruchu. Zrezygnowalam z moich ukochanych dluuugich goracych kapieli na rzecz prysznica, lub jak juz naprawde nie moge sie oprzec, wskakuje do wanny na chwile ( gora 5-10 min) i unikam goracej wody, staram sie zeby byla wystarczająco ciepla, bo co to za przyjemnosc w zimie siedziec w wannie letniej wody! ;)
Krem jest dosc gęsty, tresciwy, ale nie tlusty, szybko sie wchlania, skora wręcz "pije" i od razu przychodzi uczucie ulgi i komfortu.
Jedynym minusem jest niezbyt zachecajacy, typowo apteczny zapach, nie przeszkadza mi az tak bardzo, nie bede sie czepiac, lek to lek i tak tez traktuje te produkty.

Pozdrawiam
Eli

P.S Na deser - moj maly zwierz wlasnie padl ;))


środa, 13 lutego 2013

Kobieta zmienna jest..dekoloryzacja

Chociaz z efektu jaki wyczarowala mi mila pani fryzjerka bylam w miare zadowolona.... To jednak nie bylo to... Odrosty jasniejsze w stosunku do prawie czerni reszty wlosow,pasemka rude, no, nie o taki dokladnie efekt mi chodzilo, tym bardziej w profesjonalnym salonie i za góre kasy...
Bylo tak



Posiedzialam, pomyslalam, pogmeralam w necie i wyruszylam na poszukiwanie dekoloryzatora.
Nie wiem dlaczego nawet fryzjerzy uzywaja slowa dekoloryzacja okreslajac odbarwianie czy rozjasnianie wlosow...
Z definicji dekoloryzacja to proces usuniecia sztucznego barwnika z wlosow, nie ingerujac w jego strukture i nie zmieniajac naturalnej barwy wlosa... I o takich produktach do dekoloryzacji zwanych odbarwiaczami uslyszalam bardzo niedawno..
W moim sklepie fryzjersko- kosmetycznym urocza choc jednak malo lotna pani ekspedientka ( bo konsultantka nazwac jej nie moge) stwierdzila, ze pierwszy raz o takim produkcie slyszy, robiac wielkie oczy..
 Ale przeszlam sie po sklepie, lekko zniechecona i masz! Dekoloryzator stoijak wół na pólce.. Dopiero kobietka miala mine jak jest podsunelam produkt przy kasie... Wrazenia niezapomniane, za reszte zaplacilam karta MasterCard ;))
 Moj dekoloryzator to

 Vitality's Color Off





OPIS PRODUKTU: ART COLOR OFF to doskonały odbarwiacz koloru farbowanego ekskluzywnej firmy VITALITYS cieszącej się dużym gronem zadowolonych z jakości produktów klientów. Odbarwiacz koloru jest pierwszym produktem kosmetycznym, który delikatnie i w łatwy sposób usuwa kolor sztuczny (bez potrzeby użycia produktów do dekoloryzacji) nie naruszając naturalnego pigmentu włosa. Stosowany jest do poprawek całkowitych lub częściowych. Łatwo się usuwa szamponem z serii ART POWER C. Dzięki proteinom odżywia i chroni włos. Nie rozjaśnia naturalnego pigmentu włosa. Produkt zawiera reduktor 100ml i katalizator 100ml oraz stabilizator 200ml. Produkt profesjonalny. Poj. 100+100+200ml
Zuzylam po 30ml z obu skladnikow dekoloryzatora oraz ok 100ml stabilizatora, wiec zostalo mi jeszcze na dwie sesje.. heheh, moze za jakis czas zamarzy mi sie inny kolor?

Zeby nie przedluzac, oto moja relacja w fotograficznym skrocie
Napisze tylko ze z efektu jestem bardzo zadowolona, wlosy sa w swietnym stanie po dekoloryzacj, nalozylam na nie farbe L'Oreal Sublime Mousse w kolorze 700/ naturalny ciemny blond

na ulotce dekoloryzatora zalecane jest wybranie o ton jasniejszego odcienia od oczekiwanego koloru




Tu z dekoloryzatorem na wlosach, przyktyte folia

wiem, wiem, sexy ;)


Tu po wyplukaniu i wysuszeniu, po dekoloryzacji 

A tu efekt koncowy...


taraaaa! :D

Jak Wam sie podoba?
Pozdrawiam 

Eli







niedziela, 10 lutego 2013

TAG : Moje kosmetyczne dziwactwa i sekrety

Ku mojej wyraznej radosci zostalam zaproszona  przez Bambi do poniższego tagu :




1. Mam manie upiekszania ;) 
Kogokolwiek nie dorwe w swoje szpony  musze cos poprawic.. A to dwa wloski wyrwac z brwi, a to
 jakas maskare wcisnac wyjatkowo jasnym rzęsom... U kazdego ( również u siebie) szukam czegos co mozna latwo i szybko zmienic na korzysc.. Takie zboczenie zawodowe. Nawet najbardziej uparte klienki przekonuje ze malenka zmiana zrobi ' cala robote'.. I lubie kiedy po fakcie przyznaja mi racje ;))



2. Nie moge zniesc zapachu potu!
Sama , chociaz nigdy nie mialam problemu z nadmierna potliwoscia, mam wszedzie poupychane dezodoranty, w kazdej torebce, lazience, pokoju, samochodzie..
Nie ma dla mnie nic bardziej odpychajacego niz ten zapach, szczegolnie gdy przechodzi obok mnie odpicowana paniusia, szpileczki, branzolety dzwoniace, dumnie podniesiona glowa... A pachy daja... No blagam!
A węch mam taki, ze moge sie rownac z owczarkiem niemieckim na odprawie celnej ;) 



I to sie wiąze bezposrednio z moim kolejnym dziwactwem..

3. Przy zakupach kosmetykow wszelkiej masci kieruje sie glownie zapachem, potem dopiero dobieram dzialanie do moich potrzeb..
Zeby nie wiem jaki cudny byl krem czy balsam, jezeli nie zachwyci mnie zapachem przechodze obojetnie- i na odwrot.. Cudnie pachnacy kosmetyk moze miec o polowe mniej dobrych wlasciwosci,  i tak go wybiore. 
Zdarza mi sie kupic cos tylko dla zapachu, z gory wiedzac ze uzywac tego nie bede, ale niech sobie bedzie, powącham sobie od czasu do czasu :))




4.  Uwielbiam kupowac lakiery do paznokci! Ale ich nie maluje :))

Paznokcie maluje tylko latem i tylko u stop, bardzo zadko zdarza mi sie pomalowac paznokcie u dloni, na codzien moja praca wyklucza takie ozdoby i jest niepraktyczna. 
Ale to mi wcale nie przeszkadza czesto siegac po lakiery na polkach sklepowych i tu tez kieruje sie nie praktycznoscia, ale moim zachwytem danym kolorem. Wiedzac, ze kolor jest malo praktyczny i prawdopodobnie nigdy tego lakieru nie uzyje, biore go bo nie umiem sie oprzec pieknym kolorom- zeby jeszcze pachnialy do tego to juz w ogole ..
Dwa w jednym :)))



5. I tu zadne zaskoczenie, bo prawdopodobnie jak polowa dziewczyn prowadzacych blogi kosmetyczne - jestem uzalezniona od zakupow :)
To juz nawet nie dziwactwo, to choroba! Tak przynajmniej twierdzi moj maz :)
Jestem w stanie wydac kazda dopstepna mi sume na upragniony kosmetyk, cieszac sie przy tym  jak male dziecko...
Trzeba isc na odwyk, i na wiosne przeznaczyc gotowke na ubrania, bo w bilansie szafa-lazienka, lazienka ma piorunujaca przewage :)



... wiecej dziwactw nie pamietam

buziaki

Eli

Fryzjer EDIT

Tak jak obiecalam wrzucam fotke pofryzjerowa.
Pasemka wyszly fajnie, naturaline, oczywiscie marzylo mi sie mniej rudosci, ale zdaje sobie sprawe ze zawsze rozjasnienie z czerni daje ruda poswiate, wiec nie bylam niemile zaskoczona.
Mimo wszystko fryzura nabrala lekiej trojwymiarowosci, co przy moich cienkich wiechciach jest dużą zaletą :) Wydaje sie byc ich wiecej, a taki byl cel wiec jest ok..
Oczywiscie u mnie w zimie kazdego dnia szaro i ponuro, wiec wykorzystalam okazje ze dzis troche slonca sie pokazalo, odwaznie wyszlam na taras ( zimno!!) w celu dokonania owych fotek... Wyszlo jak zawsze,  ipad nie nalezy do wirtuozow fotografii (ale tez nie od tego jest w zasadzie, czemu sie czepiam ;)


Przed 



i po...


sobota, 9 lutego 2013

Wygrana w konkursie CARMEX u Aliny Rose Makeup Blog

Ha! Dzis dostalam  paczuszke z moimi wygranymi CARMEXami :)))
Radosc wielka z dwoch powodów

1. Jeszcze nigdy nic nie wygralam!
2. Co zdziwilo mnie bardzo, Alina wyslala mi paczuszke do Belgii, a naprawde sie nie spodziewalam

Dostalam dwa produkty oslawionej firmy




Dzieki :D


środa, 6 lutego 2013

Ulubiency stycznia z lekkim poslizgiem..

Styczeń, jak zreszta cala zima to nie sa MOJE miesiace. Nie moj sezon.
Cera wariuje, kazdego dnia ineczej wyglada, dlatego tez kazdego dnia i moj makijaz i pielegnacja nieco sie roznily. Wiem, wiem, pielegnacji nie powinno sie zmieniac z taka czestotliwoscia, ale ja staram sie kierowac odczuciem na skorez, i kiedy widze w ciagu dnia ze np na brodzie jest miejsce wyjatkowo podraznione i beda z tego klopoty, ratuje sie jak najszybciej zmyciem makijazu i np kremem Nuxe Aroma, ktory swietnie koi jakiekolwiek podraznienia a takze zapobiega powstawaniu wypryskow.

Moja pielegnacja w styczniu opierala sie glownie na:


Serum-olejek Kiehl's
Jest genialny, nie zmienilam o nim zdania od ostatnich zachwytow.
Nie dosc ze nie szkodzi mojej skorze, to robi z niej cere bliska idealu.
Rano po przebudzeniu skora jest gladka, nawilzona i promienna, nawet w styczniu ;)

Krem z Forever z aloesem i propolisem jest niezly, ale na zime chyba jednak ciut malo nawilzajacy, mozliwe ze sprawdzi sie w miesiacach wiosenno-letnich.

Narazie moim ulubiencem w zasadzie od kilku dni dopiero jest emulsja z Kanebo

Kanebo Sensai
Cellular Performance
Emulsja III ( super moist)




Luksusowa emulsja przywracająca równowagę. Dostarcza cerze młodzieńczej witalności. Przywraca komfort, głęboko nawilża. Dla cer suchych i bardzo suchych.
Stosować rano i wieczorem po lotionie.
Calej gamy jeszcze nie posiadam, ale to tylko kwestia czasu, bo produkty naprawde swietne.


No to jest dopiero kopniak nawilzajacy o ktory moje skora wolala od wielu tygodni.
Lekka formula mleczka, idealnie nawilza skore nie obciazajac jej, idealna pod makijaz. Super :)

W tym miesiacu w kategorii oczyszczanie i demakijaz króluje Liz Earle w nieco innym wydaniu



oraz

Dermalogica Daily Microfoliant



A makijaz ?

Podklady
Kanebo Fluid Finish Lasting Velvet

Vichy Aera Teint


Krem BB Skinfood Mushroom


Niestrudzona paletka NAKED 2


Ach, i jeszcze!

Kąpiele umilal mi

L'occitane Almond Shower Oil


I LUSH  ( bomby mojej córki, ktora chetnie sie dzieli z mamusią;)))


I tak przetrwalam styczen, zaraz luty a potem juz z gorki do wiosny

Pozdrawiam cieplutko

Eliza





wtorek, 5 lutego 2013

Fryzjer- jutro

Jutro biegne do mojego salonu AVEDA na farbowanie.
Nie jestem najlepszym osobnikiem do dlugoterminowego umawiania sie na wizyty, w miedzyczasie zmieniam zdanie kilka razy, a ze nie pojde, a ze ciemne, a ze jasne... Oszalec mozna ( moj maz moglby tu wiele od siebie dodac :))
Wybor mam nieduzy z racji krociutkich wlosow nie mam co szalec.. Ale zdecydowalam sie jednak na refleksy, bo mojej zimowej spranej czerni przyda sie troche zycia.. Oczywicie nie beda to zadne "chamskie" pasemka, blond na czarnych wlosach, bo to abolutnie nie moja bajka, ale troche trojwymiarowosci tym moich piórkom sie przyda.
Ciekawe co tez dziewczyny mi wyczaruja.. Bac sie?  :))
Nie chce farbowac odrostow, bo odrasta mi w koncu moj kolor, juz zapomnialam jaki jest bo farbuje wlosy od ... Niech policze... 16 lat! Najpierw byly rude, wolali za mna wiewiórka ;))
Potem bylo coraz ciemniej, az popadlam w calkowita czern, nawet bo czerni niebieskiej...
A jakies 2 lata temu wyczarowalam sobie, przy dosc nieudolnych staraniach fryzjerki platynowy blond... Musze powiedziec ,ze kolor byl przesliczny, ale co z tego jak nie potrafilam sie w nim polubic... Co nje oznacza ze nigdy bie wroce. U mnie to zmienia sie jak w kalejdoskopie..
Narazie jednak stawiam na odzywienie i doprowadzenie moich wloso do stanu uzywalnosci, bo tyle jeszcze pieknych kolorow ..  :))
Narazie mysle o jutrze, na ipada zgralam kilka propozycji dla fryzjerki, zobaczymy co ona na to :